Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-03-29

Pojedynki na okrzyki (zamiast na dane)

Nasza debata publiczna nie jest zbyt budująca m.in. dlatego, że w Polsce brakuje danych. Jak to możliwe, skoro GUS niemal codziennie publikuje jakieś opracowania, są CBOS i Polski Instytut Ekonomiczny, można też sięgnąć do baz OECD czy Eurostatu (chociaż te ostatnie zwykle opierają się na danych dostarczonych z Polski)? Brakuje jednak analiz przydatnych do prac nad konkretnymi reformami, a politycy nie widzą w tym problemu, bo dzięki temu mogą zawsze twierdzić, że mają rację (ewentualnie posiłkować się wycinkowymi, dobranymi pod tę tezę danymi).

Reformy w Polsce zwykle wprowadza się w ciemno, a o tym, czy były dobre, czy nie, przekonujemy się po fakcie. Polski Ład zdążył narobić sporo zamieszania, zanim pół roku po wprowadzeniu został poprawiony. Bezpieczny kredyt 2 proc. spowodował ogromne wzrosty cen mieszkań, więc sześć miesięcy później został wygaszony. Największą pomyłką w III RP było oczywiście wprowadzenie OFE, z których też wycofywano się na raty zamiast raz, a dobrze.

Podczas awantury o składkę zdrowotną dla przedsiębiorców przydałyby się chociażby dokładne dane o rozkładzie dochodów osobistych wśród osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. O wadze przedsiębiorczości nieustannie słyszymy od polityków oraz komentatorów, tymczasem w gruncie rzeczy niewiele wiemy o sytuacji finansowej tej grupy społecznej. Dysponujemy danymi uśrednionymi z PIT czy z badania sytuacji gospodarstw domowych GUS, jednak średni dochód w tym przypadku nie mówi zupełnie niczego, gdyż zarobki przedsiębiorców różnią się drastycznie.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00