Poprawiacz
Komisje ustawodawcze rzadko przyciągają uwagę mediów. Może dlatego, że nie sposób w nich brylować inaczej niż poprzez ciężką pracę. W Senacie takiej komisji przewodniczy mec. Piotr Zientarski, jedna z najbarwniejszych postaci parlamentu
POSTAĆ TYGODNIA Piotr Zientarski
Prawnik, społecznik, polityk... W zasadzie omówienie każdej z tych aktywności stanowi temat na opowieść znacznie przekraczającą objętość tego artykułu. Przyjaciele z podwórka pamiętają go jako grzecznego chłopca, który pilnie się uczył i grał na skrzypcach (prawie ukończył szkołę muzyczną pierwszego stopnia). Jednocześnie ciągnęło go do sportu, teatru, jazzu i początkowo na politechnikę. – Mimo że ojciec był prawnikiem, pozostawił mi swobodę działania. Zawsze byłem umysłem ścisłym, dlatego chciałem zdawać na uczelnię techniczną, ale choć matematyka czy fizyka nie stanowiły dla mnie problemu, to z kreśleniem było o wiele gorzej. Na miesiąc przed maturą zmieniłem fakultet na humanistyczny i poszedłem na prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu – wyjaśnia senator Zientarski.