Czy work-life balance to już przeżytek i potrzebne są nowe rozwiązania?

Agnieszka Barańska

Menedżer HR, Würth Polska

Ostatnie lata przyniosły nową definicję work-life balance. Większość „białych kołnierzyków” doświadczyła przenikania się tych obszarów w czasie pandemii. Od tego czasu bardzo silnie można było zaobserwować trend work-life integration. Spacer z psem między telekonferencjami czy szybka wizyta u fryzjera - to widoczne benefity takiego modelu pracy. Jednak coraz częściej w rozmowach z pracownikami pojawiają się pytania, na ile jesteśmy w stanie postawić granice między czasem prywatnym a czasem pracy. Służbowe telefony, a wraz z nimi komunikatory i maile towarzyszą nam na siłowni, zakupach i spacerze z dzieckiem. Jesteśmy ciągle w stanie „gotowości do reakcji”. Wiele osób nie potrafi odłożyć telefonu po 17:00 i skupić się na „życiu”, zostawiając „pracę” zamkniętą w szufladzie.

W moim przekonaniu termin work-life balance w dzisiejszych czasach nabiera nowego znaczenia. To umiejętność postawienia granic i odzyskania życia prywatnego w naszym zintegrowanym świecie. Coraz więcej i częściej mówi się o zdrowiu psychicznym pracowników. To bardzo dobry i ważny trend. Dbałość o zdrowie psychiczne zatrudnionych leży w interesie każdej firmy, bo takie problemy „zjadają” organizacje niepostrzeżenie.