Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-05-08

opinia

Róże i pistolety. Sparta wśród słabych państw

Między Bidenem i Netanjahu miłości nie było, nie ma i nie będzie. Trudno połączyć mentalność czy wizerunek dobrodusznego kaznodziei odmieniającego przez wszystkie przypadki słowo „demokracja” z bezlitosnym wobec wrogów wojennym wodzem. Do niesławnego 7 października sporo udawało się jednak zamieść pod dywan. Za Bidena „Bibi” co prawda nie przechadzał się po Ogrodzie Różanym jak za Donalda Trumpa. Na to nie mógł liczyć. Ale broń z Ameryki szła dalej, a wsparcie w ONZ wciąż było. Nie tylko utrzymano porozumienia abrahamowe, ale były widoki na wielki deal z Arabią Saudyjską, który miał być kampanijnym hitem Bidena.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00