Artykuł
SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE
Jak się walczy z mrożeniem
Unia przygotowuje dyrektywę antyslappową, ale ogranicza się na razie do spraw, w których dziennikarz czy aktywista jest pozywany przed sąd innego kraju
Aktywizm może narażać na kłopoty i nie chodzi tylko o bezpieczeństwo fizyczne. Aktywistów, także dziennikarzy, coraz częściej atakuje się metodami sądowymi, utrudniając w ten sposób prowadzenie działalności społecznej i wywołując efekt mrożący, czyli zniechęcając następnych do działań nie na rękę powoda.
Kodeksy narzędziem zastraszania
Przeciw aktywistom czy dziennikarzom wytacza się armaty nazywane slapp (ang. Strategic Lawsuit Against Public Participation). Jest to rodzaj powództwa sądowego, a także innej działalności prawniczej, przeciwko organizacji bądź osobie fizycznej działającej co do zasady w interesie publicznym. Zadaniem takiego pozwu, złośliwego w intencji, jest uciszenie krytyki działalności powoda. Taktykę taką stosują zarówno przedsiębiorcy, jak i zamożne osoby fizyczne. Bywa jednak i tak, że w ramach uciszania nieprzyjaznej działalności używa się aparatu państwa.
Co do zasady nie ma niczego złego w tym, że istnieje prawo do obrony dobrego imienia. Zdarzają się przecież sytuacje, w których dochodzi do pomówień. Między innymi art. 23 kodeksu cywilnego i niesławny art. 212 kodeksu karnego umożliwiają prawną reakcję na ewentualne naruszenia. Zdarza się jednak, że prawo do obrony jest nadużywane i wykorzystywane do ataku.